środa, 27 lutego 2013

Szydełkowe cudaki


Witajcie w ten pięknie zapowiadający się dzionek :) Ależ człowieka energia rozpiera, gdy widzi tyle słońca. Dzisiaj chciałabym Wam pokazać moje zające - cudaki. Wyglądają trochę śmiesznie, ale o to właśnie chodziło. Inspiracją do ich wykonania były śliczniutkie zajączki zaprezentowane na blogu Rękodzieła Monawmony. Moje nawet w połowie nie są tak urocze, ale córeczki jeszcze przed sesją zdjęciową chciały je sobie przysposobić :) Dla mnie jest to największym wyróżnieniem i potwierdzeniem tego, że nawet takie dziwaczki mogą mieć swoich wielbicieli. Teraz chciałabym Wam zaprezentować pierwszego, na którym testowałam sposób dodawania oczek. Sam zajączek był kilkakrotnie spruty, a efekt nie zadowala mnie do końca. Jednak nie miałam już cierpliwości, aby pruć go jeszcze raz.





Dodałam mu mini spódniczkę baletnicy, aby dodatkowo wzmocnić efekt dziwactwa ;) Następny wykonany jest z włóczki w kolorze szarym.




Tego już trochę lepiej mi się robiło, gdyż wiedziałam, jakiego efektu oczekuję. Zajączki świetnie czują się w swoim towarzystwie :)




I oczywiście, jak to na zające przystało, musiały dostać swoje ogonki :)




Następne wielkanocne twory w następnym poście, a dzisiaj chciałam jeszcze udowodnić wszystkim, że wiosna tuż, tuż.............. U mnie na rabatkach zaczynają swoje główki ku słońcu wyciągać przebiśniegi :) :) :)........




oraz pierwiosnki, które zakwitły dość późno w jesieni i nie omarzły przez zimę...........




Już nie mogę się doczekać, kiedy znów będę mogła usiąść w ogrodzie i wygrzewać się do słoneczka :) Na dzisiaj kończę. Wspomnę tylko, że z Dusią zrobiłyśmy sobie małą wymiankę. Efekty innym razem. Pozdrawiam wszystkich zaglądających do mnie i cieszę się, że jest Was coraz więcej :)

poniedziałek, 25 lutego 2013

Prezenter do biżuterii


Dawno mnie tu nie było, ale i zajęć nie brakowało. Dodatkowo kłopoty z Internetem i zrobiła się przerwa w pisaniu postów. Zastanawiałam się, co Wam dzisiaj zaprezentować z mojej ostatniej twórczości. Postanowiłam pokazać mój nowy prezenter do biżuterii, który wykonałam w zeszłym tygodniu. Nie wyszedł idealnie, ale bardzo mnie zadowolił, gdyż do tej pory nie miałam na czym prezentować swoich wisiorów. Wykonałam go z bristolu (lepiej sprawdziłby się nieco twardszy karton). Następnie po wygięciu boków obłożyłam go czarnym aksamitem i z tyłu zszyłam razem materiał, aby całość w miarę ładnie się prezentowała. Nie jestem najlepszą krawcową, więc porobiły mi się z przodu fałdki, ale przy dobrym ujęciu aparatem nie widać ich.


Z tyłu prezentuje się tak........


Dodatkowo, jak to już widzicie, do zagiętych boków przyszyłam sznurek, aby się nie rozchodziły.
Skoro już wykonałam sobie taki mebelek, nie mogło  obejść się bez sesji mojej "biżuterii" :)
Tak więc na początek poszedł zielony krótki wisiorek:



Następnie przyszła kolej na moje ulubione turkusiki: krótki....




oraz długi...........




Na koniec musiałam jeszcze obfotografować koraliczki mojej córy, ponieważ ona także chciała zaprezentować swoją twórczość :)




Ależ Was dzisiaj zawaliłam wprost zdjęciami. Następnym razem będzie już bardziej świątecznie. Idąc za przykładem Dusi postanowiłam zrobić kilka kurek, pisanek (niestety moje skrobanie marnie się zakończyło) i stroiczków. Na dzisiaj kończę i pędzę do moich robótek świątecznych - a czasu coraz mniej. Pozdrawiam Was gorąco i życzę udanego wieczoru. A może pojawią się jakieś twórcze inspiracje? ;)



piątek, 22 lutego 2013

Wielkanoc na papierze

Witajcie :) Dzisiaj przedstawię Wam kolejne moje karteczki - moją odskocznię od szydełka :) Jeszcze w zeszłym roku znalazłam kilka fajnych wzorków na haft matematyczny i teraz wreszcie miałam okazję je wykorzystać. Lubię robić kartki o tematyce religijnej, ale zawsze tworzę kilka "świeckich", aby każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Tak więc pora na prezentację :) Na początek moje kurczaczki:





Teraz te bardziej religijne: baranek.....




I na koniec bardzo symboliczna......




Tak mi się spodobał ten rodzaj haftu, że już szukam następnych wzorków :)
Pochwalę się Wam jeszcze moim kolejnym wózeczkiem, jaki robiłam na jutrzejsze chrzciny (tempo musiałam mieć ekspresowe, bo i karteczkę miałam wykonać). 




Tym razem w kolorze niebieskim - dla chłopca. Do tego karteczka z poprzedniego posta i myślę, że dodatek do właściwego prezentu będzie fajny. 
Na dzisiaj tyle. Chciałam jeszcze tylko podziękować wszystkim, którzy do mnie zaglądają i zachęcić do zostawiania komentarzy :)


środa, 20 lutego 2013

Karteczki na chrzciny

Witam Was serdecznie w ten kolejny mroźny wieczór. Ostatnio u mnie na fali są karteczki. Przede wszystkim te związane ze zbliżającymi się świętami, ale na odmianę dostałam zamówionko na kartkę na chrzciny małego Kacperka. Bardzo lubię haft matematyczny, więc postanowiłam właśnie tę technikę wykorzystać jako główny motyw. Jako że nie lubię monotonii, dodałam jeszcze kilka elementów quilingu oraz małą kokardkę. Dodatkowo podkolorowałam delikatnie pastelami ciałko i pieluszkę chłopca. Całość wyszła jak na zdjęciu :)


Jakiś czas temu zrobiłam podobną karteczkę, tylko że dla dziewczynki. Nie była ona robiona dla nikogo specjalnego (taka uniwersalna), więc i napis jest ogólny (osobiście wolę ten dedykowany). Dziewczynka, jak na kobietkę przystało, dostała maleńkie perełki do włosów. Użyte kolorki to głównie róż i biel.






Jedyne, co zmieniłabym w tej kartce, to napis :/ - z moją kaligrafią jest dość kiepsko. Ale dość już tego gderania :) Kolejne, tym razem świąteczne, karteczki pokażę w następnym poście. Na dzisiaj już tyle - wracam do pracy. Wspomnę jeszcze tylko, że zapisałam się w końcu na urodzinowe candy u Beatki z blogu Leniuszkowo. Autorka zachęca, a ja wraz z nią. Naprawdę warto :)
Pozdrawiam wszystkich zaglądających do mnie i dziękuję tym, którzy zostawiają swoje komenatrze. Spokojnej nocki :)

poniedziałek, 18 lutego 2013

Kołyska i karteczki


Witam Was wszystkich serdecznie. W końcu dzisiaj mogę usiąść spokojnie przed komputerem i coś napisać. Jak Wam wszystkim, również i mnie zaczęło brakować czasu :( Ale do rzeczy. W zeszłym tygodniu zaczęłam robić pisanki, ale wyskrobałam dwie (dosyć skromne) i straciłam animusz :) Ale co innego przykuło moją uwagę. Przeglądałam różne blogi i natrafiłam na bardzo fajny kursik dotyczący wikliny papierowej. Autorka wpisu instruowała krok po kroku, jak wykonać tą metodą kołyskę. Chociaż rzadko wykorzystuję tę technikę, po prostu zachorowałam na nią i musiałam spróbować stworzyć coś podobnego. Jak zawsze postanowiłam wykorzystać to, co  mam w domu. Tak więc wyszło po mojemu: dużo mniej elegancko :( i niestety widać brak wprawy w robótkach papierowych. Ale osobiście jestem zadowolona z efektu :) i na pewno wykorzystam ten malutki mebelek jako prezent dla kolejnego nowo narodzonego brzdąca i jego mamy :) Gdyby ktoś był zainteresowany kursikiem, polecam stronkę: http://centrumrekodziela.pl/artykuly/kursjakwykonackolyskezwiklinypapierowej
A teraz czas na zdjęcia. Moja kołyska jest w barwach beżowo - niebieskich (jak widać są i drobniutkie kolorowe kwiatuszki). Niestety nie miałam kartonu poligraficznego i moje bujaczki trochę się powyginały (będę je jeszcze nastawiała na właściwe tory).





Do przyozdobienia środka wykorzystałam moje "jeżykowe" kokardki, które nadały dodatkowego akcentu kołysce.



Ozdobę boku stanowi gipiura. Na baldachim wykorzystałam resztki z firanki. Ja swojego nie podwiązywałam, ale w oryginale  (przy użyciu innego materiału) bardzo fajnie to wyglądało.


Moje zdjęcia niestety nie oddają uroku, jaki ta kołyska posiada. Jednakże zachęcam do pobawienia się w skręcanie rurek - może to być ciekawa odskocznia od tego, co zazwyczaj robimy (no i oczywiście super prezent).
Pokażę Wam jeszcze dwie skromne karteczki, jakie ostatnio zrobiłam. Następne się dopiero tworzą i może w najbliższych dniach zostaną skończone :)





Jak już pisałam, papier nie jest moją mocną stroną, jednakże lubię czasami oderwać się od nici i tworzyć w nieco inny sposób.
Na tym kończę dzisiejszy post. Wszystkim odwiedzającym mnie życzę spokojnej nocki i zachęcam do zapisywania swoich przemyśleń pod moimi wywodami :) Dziękuję również za wszystkie ciepłe komentarze, jakie już tu zostawiacie. Pozdrawiam serdecznie :)

piątek, 15 lutego 2013

Moje malowidła


Wczoraj obiecałam pokazać moją twórczość sprzed trzech lat :) Chodzi o sposób ozdobienia pokoików moich dziewuszek. Jeszcze zanim wprowadziliśmy się do naszego wymarzonego domku chciałam, aby stworzyć w nim  niepowtarzalny klimat (chyba nie napisałam niczego oryginalnego). Poniekąd się nam to udało, gdyż wiele rzeczy robiliśmy sami (w ramach oszczędności) i mogliśmy sobie trochę pofantazjować :) Właśnie tak było w przypadku wspomnianych już pokoi. Postanowiłam namalować coś niepowtarzalnego na jednej ze ścian. I tak w pokoju starszej córy powstał podwodny świat, w którym można spotkać Arielkę i jej przyjaciela kraba oraz Nemo z jego wiernym kompanem.








U młodszej postanowiłam z kolei namalować łąkę, na której znalazła się Śnieżka z całą plejadą różnych zwierzątek oraz owadów.






Dodatkowo odnowiliśmy moje stare mebelki, z których odeszła nam okleina. Mąż wyczyścił wszystko i pomalował fronty bejcą na ciemny kolorek, a ja domalowałam na drzwiczkach kilka motywów roślinnych i nie tylko:) Całość wyszła tak:




Mebelki te zdobią nam pokój gościnny i pełnią rolę wystawki dla moich prac :). Oprócz tych malowidełek mam jeszcze drzewo w sypialni, ale moim zdaniem nie nadaje się ono do pokazywania komukolwiek. Niestety nie wyszło mi ono tak, jak chciałam.
A Wy co sądzicie o mojej pobocznej twórczości? :) 
Jutro znowu mam zamiar napisać coś o moich bieżących poczynaniach. Na dzisiaj już kończę. Pozdrawiam wszystkich serdecznie i gorąco witam nowych Obserwatorów. Dobrej nocki :)

czwartek, 14 lutego 2013

Kolczyki

Ostatnio staram się tworzyć trochę "biżuterii" (jak to szumnie zabrzmiało). Moim znajomym coraz bardziej podobają się twory frywolitkowe, więc postanowiłam zrobić jak najwięcej tego typu kolczyków, które później będę sprzedawała na wielkanocnym kiermaszu. Już teraz, choć proste w swej formie, cieszą się powodzeniem :). Wczoraj wysupłałam seledynowe z dodatkiem małych, czarnych koraliczków (Toho) i większego w kolorze zielonym (tutaj nie znam nazwy). Wyglądają tak:


Póki co, rozwijam u siebie dopiero tę technikę i moje prace są jeszcze proste, ale coraz bardziej wciąga mnie to supłanie :) Do oglądnięcia innych prac frywolitkowych zapraszam do podstronki "Frywolitka"
Jeśli ktoś chciałby spróbować tego wzorku, to podaję go poniżej (znaleziony w Necie).


Nie zapominam oczywiście o starym, dobrym szydełku. Tym razem postanowiłam zrobić kolczyki na kółeczku. Jedne wykonałam z czerwonego kordonka z dodatkiem złotej nici, a drugie z kordonka w kolorze turkusowym z dodatkiem srebrnej niteczki.






I jeszcze jedne........




Wzorki nie są zbyt wyszukane, ale chodziło mi o takie formy, które nie będą kłopotliwe w utrzymaniu dla przyszłych właścicielek.
I jeszcze jedna sprawa :) Zapisałam się dzisiaj na kolejne Candy, które tym razem urządza  Ewa z blogu "Ogród - cardmaking - pasje". Są tam do wygrania piękne twory jej rączek, a warunki do spełnienia naprawdę proste. Link do jej stronki znajdziecie u mnie w pasku bocznym. Właścicielka dodatkowo może się pochwalić przepięknym ogrodem, który mnie po prostu urzekł. Podziwiajcie razem ze mną: http://ogrodnanadbrzeznej.blogspot.com/
Na dzisiaj tyle. Następnym razem pochwalę się nowymi karteczkami i być może skończonym kołnierzykiem. Dodatkowo postanowiłam Wam pokazać, w jaki sposób kilka lat temu ozdobiłam pokoje moich córek. Efekty można podziwiać do dania dzisiejszego, a każdy nowo wchodzący do tych pokoiczków pyta się, kto nam to wykonał :) Mnie osobiście cieszy taka reakcja, bo czuję się przez to doceniona i nabieram większej pewności siebie.
Na dzisiaj już naprawdę koniec. Gorąco wszystkich pozdrawiam i życzę owocnego dnia :)


środa, 13 lutego 2013

Podstronka ze wzorkami

Dzisiaj musiałam wyrzucić moją podstronę ze wzorkami, ponieważ nie byłam tam w stanie nic dodać. Ciągle przestawiały mi się tekst i obrazki, a w dodatku nie chciało się na niej nic zapisywać. Nie wiem jeszcze jaki może być tego powód :(
Postaram się teraz na bieżąco je uzupełniać w postach na stronie głównej.
W dzisiejszym poście postanowiłam Wam pokazać coś, czego jeszcze nie opanowałam zbyt dobrze, a co bardzo mi się spodobało jakiś czas temu. Są to kokardy robione za pomocą takiego bardzo prostego urządzonka, które nazywam "jeżykiem" (nie wiem, jaka jest fachowa jego nazwa).
Kokardy są bardzo ciekawe, można je ze sobą łączyć i ozdabiać na różne sposoby. Póki co, ja zrobiłam kilka ze wstążek różnej grubości i jedną z włóczki. Pokażę Wam 3 wstążkowe.







A tak wyglądają połączone:


Jedną z takich kokard wykorzystałam do ozdobienia czapki mojej młodszej córeczki. Dodałam na środek perełkę i całość przyszyłam. Efekt ciekawy, a ozdoba niespotykana :)

A Wy co sądzicie o takich kokardach?
Kończę to moje pisanie, bo pasuje dzieci położyć spać. Wszystkim zaglądającym do mnie życzę spokojnej nocy i kolorowych snów :) Dobranoc

poniedziałek, 11 lutego 2013

Ciąg dalszy chwalenia się :)

Ostatnio obiecałam, że pochwalę się moimi wytworami z warsztatów wakacyjnych :) Dzisiaj postaram się to zrealizować. 
W czasie wspomnianych warsztatów uczyliśmy się pisać Ikony, tkać gobeliny, haftować snutki golińskie i robić serwety metodą mereżki. Serwetę mereżkową już Wam pokazałam, a dzisiaj czas na resztę. 
Na początek chciałabym zaprezentować moją Ikonę, z której jestem naprawdę dumna. Starałam się ją pisać samodzielnie, ale gdy doszłam do twarzy poprosiłam instruktora o pomoc w naniesieniu cieni (wychodzi tu brak przygotowania plastycznego, a samo wyczucie nie wystarczy). Moja Ikona prezentuje się tak:


Osoby zajmujące się pisaniem Ikon zawodowo z pewnością dopatrzą się tutaj wielu mankamentów. Ja proszę o wyrozumiałość :)
Na wspomnianych warsztatach mogliśmy poznać tajniki snutek golińskich. Ten piękny haft zachwycił wszystkie uczestniczki kursu. Ja zrobiłam dwie  prace tą techniką: anioła oraz serweteczkę.


Aniołek w tej chwili zdobi pokoik starszej córki. Serwetka ma kształt owalny i jest stosunkowo mała, ale już znalazłam dla niej miejsce, w którym pięknie się prezentuje.


Moim zdaniem technika ta jest bardzo wdzięczna, choć dość pracochłonna w wykonaniu.
Kolejnym punktem warsztatów było tkanie gobelinów. Okazało się ono bardzo fajnym zajęciem i tak bardzo mi się spodobało, że zrobiłam aż 3 obrazy:)




Mak był tkany na samym początku, więc i ilość użytych kolorów jest niewielka. Kolejne prace są już nieco lepsze, jednak do ideałów dużo im brakuje. Moim największym problemem jest trzymanie prostego brzegu, ale to pewnie trzeba sobie poćwiczyć :) Zachęcam Was do spróbowania tej techniki, ponieważ sprawia niesamowitą frajdę.
Na dzisiaj koniec już tego chwalenia się. Następny post będzie dotyczył obecnych prac. Kończąc, serdecznie pozdrawiam wszystkich zaglądających do mnie i dziękuję tym, którzy się tutaj zapisują oraz dodają miłe komentarze. Do zobaczonka wkrótce:)

sobota, 9 lutego 2013

Wczoraj postanowiłam zrobić nieco inne kwiaty, niż zwykle. Zrobiłam sobie kilkanaście różyczek z organzy. Jeszcze dzisiaj rano zastanawiałam się, co z nich zrobić. W końcu stwierdziłam, że wykonam kompozycję kwiatową w jednej z moich szydełkowych misek. Pomysł chyba nie był zły :). Całość wyszła tak:








Do miski włożyłam jeszcze kilka kulek zrobionych z sianka sizalowego. Wypełniły puste miejsca i  dodały dodatkowego efektu kompozycji.




Pod miseczką możecie zauważyć serwetę, którą wykonałam w czasie letnich warsztatów dofinansowanych z funduszy europejskich. Zrobiona jest ona metodą mereżki. Dodatkowo umieściłam na niej kilka elementów wykorzystując metodę snutek golińskich.

 
Następnym razem pochwalę się jeszcze moimi snutkami, gobelinami i Ikoną, z której chyba jestem najbardziej dumna. Ale to dopiero za kilka dni. Na dzisiaj już kończę. Wszystkim życzę spokojnej nocki.