Witam wszystkich cieplutko :) Dzisiaj tak na szybciutko pokażę, co ostatnio poczyniłam z ciasta piernikowego. Zakupiłam odpowiednie foremki (od ponad roku marzyłam o czymś w tym stylu) i w zeszłym tygodniu zabrałam się do dzieła :). Wycinałam, kroiłam i piekłam, a potem zdobiłam lukrem i składałam razem. W końcu powstało takie coś :)
Szałas pasterski wraz z pasterzem, psem, owieczkami, płotem, choinką i karmnikiem. Wszystko umieściłam za pomocą lukru na zwykłym waflu.
Do tego, aby zbyt wcześnie nie pozbyć się moich wypieków (łasuchy w domu buszują ;) ), spakowałam kilka zbywających sztuk we folijkę i związałam wstążeczką. Będzie w sam raz na kiermasz
Druga tura ciasta już kisi się w lodówce i pewnie w tym tygodniu powstaną kolejne wyroby. Pomysłów mam sporo - zobaczymy jak będzie z wykonaniem. Póki co pozdrawiam wszystkich gorąco i zapraszam na kolejne posty pachnące pierniczkami ;) Dziękuję oczywiście za przesympatyczne słowa pod ostatnim tekstem oraz witam gorąco nowych obserwatorów. Życzę spokojnej nocki.
U mnie pierniki piecze się na początku grudnia. Z 3 kg mąki ! I tak do końca roku pierniczków nam starcza ;)
OdpowiedzUsuńTwój wypas wygląda cudownie i z pewnością pachnie i smakuje obłędnie.
Pozdrawiam. Ola.
Dzięki Olu :) Ja na razie próbuję przepisy, więc robię małymi porcyjkami. Gdy tylko się rozkręcę, to pewnie będę wypiekała tak, jak Ty :) A pierniczków musiałabym chyba piec kilka sporych stosów, aby wystarczyło dla moich łasuchów ;) pozdrowionka
UsuńSmakowity post , fajne i pomysłowe pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńKolejne właśnie dzisiaj wykończyłam i mam nadzieję, że nie ostatnie :) Niedługo się nimi pochwalę ;) Pozdrowionka
Usuńcudnie wygląda i na pewno smaczne:)
OdpowiedzUsuńmuszę znalez dobry przepis na piernikczki taki wypróbowany
jeżeli tylko masz ochotę, to możesz wypróbować mój :) właśnie podesłałam Ci przepis na maila :) dziękuję za za odwiedzinki :)
UsuńWłasna piernikowa, pachnaca szopka - ale super pomysł. Wyszło wspaniale i pewnie tak samo smakuje. Tylko czy nie żal będzie zjadać takie ślicznosci? Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńHahahaha, troszkę żal pewnie :) Ale moje dwa małe łakomczuchy prawdopodobnie ani przez chwilę się nie zastanowią nad tym i z miłą chęcią zabiorą się za rozbrajanie wypocin mamy ;) Pozdrowionka
Usuńśliczne :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na mikołaja
http://fabulous-christmas.blogspot.com/2013/11/mikoaj.html
Dziękuję :) A na Mikołaja się już zapisałam - dziękuję za zaproszenie i pozdrawiam
Usuńzapachniało świętami
OdpowiedzUsuńmasz rację Elu - zapachniało niesamowicie :) Takie zapachy po prostu uwielbiam. Pozdrówka
UsuńPierniczki znikają ze wszystkich skrytek. Mnie nic nie udało się zachować na potem. Sama jestem łasuchem na lukrowane cudeńka. Pięknie Ci wychodzą figurki a te zwierzątka w folijkach wyglądają wspaniale. Robię takie ciasto, które nie musi dojrzewać, leżeć moze bardzo długo a im starsze ciastka tym są lepsze. Może ktoś się skusi: http://kuchniatosztuka.blogspot.com/2013/11/kruche-pierniczki-weroniki.html
OdpowiedzUsuńWeroniczko z miłą chęcią wypróbuję inny przepis :) U mnie pierniczki również znikają szybko, więc aby napiec ich trochę na kiermasz pewnie będę musiała jeszcze ze dwa razy ciasto zarabiać ;) Dziękuję za miły komentarz i życzę spokojnej nocki
UsuńWow! Ale piernikowo, aż ślinka cieknie :-). Od razu sobie pomyślałam czy dało by się zjeść całą taką szopkę choć szkoda by było ale pewnie tak ... :-)
OdpowiedzUsuńCała szopka jest jak najbardziej jadalna :) Poszczególne elementy połączyłam tasiemką, którą po prostu należy wyrzucić. Niedługo pokażę warstwowe choineczki, jakie zrobiłam dzisiaj :) Mam nadzieję, że również się spodobają. Pozdrawiam gorąco i dziękuję za odwiedziny
UsuńJolu napisz do mnie [ nie moge znaleźć poczty] pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńCudna chatka piernikowa,szkoda jeść takie arcydzieło więc ja bym nikomu nie pozwoliła i pilnowała jak oka w głowie:)
OdpowiedzUsuńczarodziejka z Ciebie!!
OdpowiedzUsuńJolu piękniutkie i zapewne bardzo smaczne;)
OdpowiedzUsuń